"Serce Olbrzyma" jest książką nieoczywistą, terapeutyczną. Przede wszystkim - dającą nadzieję. Wciąż jednak pozostawia spory obszar do pracy dla uważnego terapeuty.
Chłopcy postanawiają wspólnie jej poszukać. Wędrują dniami i nocami, a podczas tej wędrówki rodzi się między nimi przyjaźń. Mamy jednak nigdzie nie ma, Abram traci więc nadzieję że jeszcze ją spotka. Wpada w rozpacz, a świat wokół zaczyna się trząść. Mały Tom zastanawia się jak pomóc przyjacielowi. I dzieli się z Abem słowami, które kiedyś usłyszał od swojej mamy:
„Nawet jeśli znika ktoś, to przecież w Tobie żyje wciąż… Cokolwiek będzie – będą żyć nawzajem zawsze w sercach swych”.
W tym zdaniu upatruję główne przesłanie tej książki. Jest piękne. Otulające. Miękkie. Dające nadzieję. Tom przypomina sobie te bardzo ważne słowa, które podarowała mu jego mama, gdy jeszcze byli razem. W moim odczuciu jest to jeden z najpiękniejszych prezentów, jakie dziecko może otrzymać od rodzica – zapewnienie, że nieważne co się wydarzy, on i tak będzie blisko.
Chłopcy postanawiają wrócić do domu. I wtedy nagle odnajduje się mama Aba. Chłopiec mówi jej, że Tom wspierał go dzielnie, choć sam nie ma mamy.
„Choć małym jest człowiekiem Tom, olbrzyma serce w sobie ma”.
Można być niewielkich rozmiarów, można być „tylko” dzieckiem, ale mieć wielkie serce…
Na zakończenie dowiadujemy się, że Tom wraca do swojego domu, gdzie:
„Jest ktoś, kto kocha Toma tak, jak kocha tę osobę Tom… olbrzymim sercem.”
Bardzo podoba mi się zakończenie tej historii, bo pozostawia nadzieję. Chłopiec stracił mamę, owszem, ale nie jest sam. Nadal ma tatę, który bardzo go kocha. Jest to dobra okazja, aby podczas rozmowy z dzieckiem, które doświadczyło utraty rodzica – rozwinąć temat zasobów. A więc osób, które nadal przy nim są i go kochają.
Sięgając po tę książkę warto mieć jednak świadomość, że otwieramy temat trudny i musimy być przygotowani na różne reakcje dziecka. Może pojawić się smutek lub żal, że mama Aba jednak odnajduje się, a w przypadku małego czytelnika utrata mamy jest bezpowrotna. Taką emocję trzeba koniecznie zaopiekować.
Książka jest dedykowana dzieciom od 3 roku życia, w moim odczuciu warto jednak mieć na uwadze przede wszystkim wrażliwość dziecka, z którym pracujemy. Uważam, że dla wielu 3 i 4-latków może być jeszcze za trudna. Jednocześnie widzę tutaj potencjał do otwierającej rozmowy nawet z nastolatkiem. Jak więc widzicie - wiek grupy docelowej nie jest wcale oczywisty 🙂
Myślę, że czynnikiem decydującym powinna być indywidualna sytuacja danego dziecka oraz jego wrażliwość.
Książka, którą jak najbardziej warto mieć w swoich zasobach.